Najchętniej w tym miejscu przytoczyłabym nasze wszystkie rozmowy z prób spektaklu, na temat Nieistnień. Niepotrzebne było wyjaśnienie, dlaczego taki tekst. To ten typ twórczości, który broni się sam, broni się powtarzającym stwierdzeniem „to o mnie, to o nas”. To ja jestem człowiekiem z „Nieistnień”. Albo „przypomniał mi się cytat z Nieistnień”. Tak, ten o tobie.
Ja również nie znałam Nadii wcześniej. To znaczy, nie poznałam jej w wymiarze innym, niż Jej twórczość. A właściwie, Twórczość. Byłyśmy laureatkami tego samego literackiego konkursu – mowa o „Lipie” w Bielsku- Białej – dwa lata z rzędu. Z powodów osobistych nie jeździłam na rozdanie nagród, lipowy tomik zastawał mnie zawsze w domu.
Tak było i tym razem – z różnicą czarnej ramki, otaczającej nazwisko Gontard.
Czytałam wiersz Nadii, kilka, kilkanaście razy, z niedowierzaniem, nieakceptacją tej czerni. Wydawało się przecież niemożliwością, żeby tak utalentowany człowiek odszedł – odszedł teraz – za wcześnie – niemożliwe -
Miała wtedy szesnaście lat – ja, pochylona nad lipowymi przemyśleniami, też.
Napisałam do jurora konkursu, pana Jana Pichety, z prośbą o podanie mi informacji na temat Nadii. Dostałam adres bloga dla-esty. Potem, zainspirowana tekstami Nadii, napisałam scenariusz filmu dedykowanego Jej – o tytule takim samym, jak jej tomik wierszy. Dzięki pomocy pani Lucyny, jak i Datura Studio oraz Karola Godka, film udało się nakręcić.
Przygotowaliśmy także krótki spektakl, oparty na „Nieistnieniach”.
Przeglądam teraz Jej teksty, chcąc wybrać zakończenie. Dotknęliśmy ich w spektaklu, jak dotykamy na co dzień. W myśleniu o. Krótkiej samotności. Krótkich prywatnych nieistnieniach.
tak czy inaczej potrzebuję snu
tak pięknego
żeby ranił i rany leczył
bolał i koił
zbyt jestem rozsadzony w pył
To teraz powędrujemy w sen, drodzy państwo. Damy się Nadii prowadzić.
Justyna
P.S. Wstęp Justyny publikuję z mojego konta, ale to jej oryginalna wypowiedź.
Nauczona przykrym doświadczeniem informuję, że komentarze są i będą moderowane, bo zależy nam na rozmowie toczonej w atmosferze szacunku wobec innych, a nie wylewaniu żalów przez frustratów/tki. To nie jest forum dla wszystkich. Nasz dialog ani może ani musi być interesujący dla wszystkich, nie przewiduję żadnych sensacyjnych doniesień, skandali ani intymnych zwierzeń. Więc ponawiam zaproszenie do dialogu, ale tylko wobec tych, którzy są otwarci i życzliwi wobec rozmówców oraz respektują zasady dialogu toczonego w atmosferze kultury.
Przykro mi, ze zaszła konieczność zamieszczenia tego dziwnego komunikatu, który został sprowokowany pewną wypowiedzią ociekającą jadem. Nie będę jednak udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Koniec tematu.
LW
2 komentarze:
Nie wiem czy brak aktualizacji jest zamierzony czy spowodowany tym, że nie ma odzewu. Jeśli chodzi o to drugie, zapewniam, że są osoby, które regularnie przeglądają tę stronę. Prawdopodobnie tylko, tak jak ja, nie mają na razie nic mądrego do powiedzenia.
Dzięki Adamie, że się odezwałeś. Przepraszam, ale trochę przeliczyłam się z siłami, zwaliło mi się na raz dużo roznych prac do skonczenia i problemow do rozwikłania. Ale obiecałam sobie, że niezależnie od tego wezmę się do tego bloga. Zmobilizowałeś mnie, więc może nawet juz dziś. I zapraszam jak zwykle do dialogu, w końcu jako jeden z Nadii "towarzyszy" na pewno możesz wiele od siebie na Jej, czy Jej tworczości temat, dodać.
Prześlij komentarz