Tak naprawdę Nadii nie poznałam wcale. Nigdy nie zetknęłyśmy się, bo niby jak mogłoby to być możliwe? Przecież dzieliła nas, prócz pewnej odległości geograficznej, wcale nie mała różnica jednego pokolenia. Zdarza mi się zastanawiać, czy taki międzypokoleniowy dialog byłby w ogóle możliwy w realu. Myślę, że byłoby to naprawdę mało prawdopodobne. Bo jaka dorosła kobieta chciałaby wsłuchiwać się w przemyślenia szesnastolatki?
O swoistym fenomenie Nadii Gontard dowiedziałam się od mojej czternastoletniej córki i jej rówieśnic, szukających możliwości zdobycia tomiku wierszy Nadii. Właściwie dzięki "Nieistnieniom" poznałam i Nadię i Jej Mamę.
Przyznam się, że już pierwsza lektura wierszy Nadii sprawiła mi sporą przyjemność i była dużym zaskoczeniem. Tak naprawdę, za każdym razem kiedy wracam do Jej wierszy, widzę je trochę inaczej. Najpierw byłam pod wrażeniem ich metafizyki oraz dojrzałości ich autorki. Teraz bardziej wciąga mnie ich niesamowity, miejscami nawet pur-nonsensowny, przewrotny humor, który w "pierwszym czytaniu" był dla mnie zupełnie niedostrzegalny.
Tak niedostrzegalny, jak moment, kiedy zostałam Jej fanką.
Nie znalazłam dotąd odpowiedzi na pytanie na czym właściwie polega fenomen Nadii Gontard. Właściwie nie jest możliwe znalezienie jakichkolwiek danych biograficznych. "Nieistnienia" to przecież niewielki tomik. Nie zaspokoił też mojego głodu informacji blog "Dla Esty". Dlatego kiedy spotkałam Lucynę Wylon, zarzuciłam ją różnymi pytaniami: Jak to jest wychowywać takie dziecko? Kiedy rozpoczęła się aktywna twórczość Nadii? Kiedy ukaże się kolejna książka?
Pytań i odpowiedzi było za mało, żeby przybliżyć sobie obraz tego jaka Ona była.
O swoistym fenomenie Nadii Gontard dowiedziałam się od mojej czternastoletniej córki i jej rówieśnic, szukających możliwości zdobycia tomiku wierszy Nadii. Właściwie dzięki "Nieistnieniom" poznałam i Nadię i Jej Mamę.
Przyznam się, że już pierwsza lektura wierszy Nadii sprawiła mi sporą przyjemność i była dużym zaskoczeniem. Tak naprawdę, za każdym razem kiedy wracam do Jej wierszy, widzę je trochę inaczej. Najpierw byłam pod wrażeniem ich metafizyki oraz dojrzałości ich autorki. Teraz bardziej wciąga mnie ich niesamowity, miejscami nawet pur-nonsensowny, przewrotny humor, który w "pierwszym czytaniu" był dla mnie zupełnie niedostrzegalny.
Tak niedostrzegalny, jak moment, kiedy zostałam Jej fanką.
Nie znalazłam dotąd odpowiedzi na pytanie na czym właściwie polega fenomen Nadii Gontard. Właściwie nie jest możliwe znalezienie jakichkolwiek danych biograficznych. "Nieistnienia" to przecież niewielki tomik. Nie zaspokoił też mojego głodu informacji blog "Dla Esty". Dlatego kiedy spotkałam Lucynę Wylon, zarzuciłam ją różnymi pytaniami: Jak to jest wychowywać takie dziecko? Kiedy rozpoczęła się aktywna twórczość Nadii? Kiedy ukaże się kolejna książka?
Pytań i odpowiedzi było za mało, żeby przybliżyć sobie obraz tego jaka Ona była.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz