Szukaj na tym blogu

piątek, 20 czerwca 2014

6 lat...

...minęło. Dużo i mało. Ja ciągle tęsknię, i pewnie, i na szczęście, nigdy nie przestanę. Ale świat wokół się zmienił. I ludzie są inni. Rówieśnicy Nadii mają już 22 lata, Ona - nadal i już zawsze 16 lat. To kolosalna różnica. Ja też jestem inna i chociaż na pozór w tym samym miejscu, to jak na innej planecie. Po odejściu Nadii zniknęli i inni bliscy mi ludzie. Zniknął znany mi świat, zerwała się ciągłość. Ciągle nie wiem czy i jak mogłabym to opisać. Słyszałam, że znany dziennikarz/pisarz/reporter - Mariusz Szczygieł pisze książkę o stracie, o jakże wymownym i trafnym tytule "Nie ma". A jednak w moim, mniej lub bardziej fantastycznym, planie, te treści, które jakoś się domagają znalezienia formuły i ekspresji, miałyby tytuł "Było". Bo szkoda by było gdyby minęło bez śladu. Kiedy biorę do ręki stare rodzinne fotografie, nie tylko często nie wiem kto na nich jest, ale nie mam tez kogo zapytać, ani też komu to przekazać. Stare listy uzmysławiają tylko jak bardzo nasz język się zdegradował. Kolejny kawałek świata, który zginął. Ale dobrze, że w ogóle był. Sama jestem ciekawa, czy bez odwoływania się do lekko ckliwej lub czysto dekoracyjnej stylistyki retro, uda mi się kiedykolwiek opowiedzieć o tym minionym czasie w sposób interesujący także dla innych. Zobaczymy. Albo i nie.

3 komentarze:

Kaleid pisze...

Dla mnie Ona nadal jest - po sześciu latach nadal pamiętam jej głos, każdy szczegół jej twarzy... I również tęsknię. W końcu zmieniła mnie, tak jak każdego, kto ją znał tak dobrze.

Pozdrawiam,
Magda (Karmel)

LucyW pisze...

Ja też pozdrawiam Cię ciepło

Anonimowy pisze...

Każdego roku, o tej porze...jestem myślami przy Nadii.